VI Rajd Awangardy - Rajd Zwiadowców

RELACJA:

 

VI już edycja Gry o nazwie „Rajd Zwiadowców” - tzw. Rajd Awangardy , która tym razem odbyła się dalej od Poznania, a mianowicie w okolicach Dolska i Książa Wlkp. W tegorocznej edycji poprzeczka została podniesiona, stanowiąc wyzwanie dla najtwardszych zawodników, ponieważ dogrywka o puchar najlepszej grupy miała się odbywać nie tylko nocą, ale też w ciągu dnia, a więc 24h. Limit załóg był wyjątkowo zmniejszony do 10 grup, dla ogólnego bezpieczeństwa na rozległym terenie. Dodatkowo gościliśmy grupę z zaprzyjaźnionego Domu Dziecka z Bnina składającą się z 10 osób. Cel był bardzo trudny dla załóg – osiągnięcie maksymalnej ilości punktów kontrolnych naniesionych na mapie.



Noc była wyjątkowo ciepła bo, jak na listopad, 8 stopni w plusie to duży komfort, jednak miejscami pojawiały się mgły oraz wszechobecnie panująca wilgoć, do tego poranny deszcz. To ten deszcz powodował zatarcia niektórych uczestników i rezygnację z dalszej walki. Były też trudniejsze w lokalizacji punkty i tradycyjnie już kawałek w terenie bagnistym. Na punktach kontaktowych można się było zmierzyć z dziesięcioma zadaniami. Niektóre z nich były łatwe, inne wyjątkowo trudne, np: na szczycie góry otoczonej wąwozami i błotnistymi duktami, czekało zadnie pamięciowe KIMA, wierzcie, nie było ono łatwe, dotarły tam tylko dwie grupy i tylko jedna je zaliczyła. W pewnym gospodarstwie na śmiałków czekał test, który też potrafił mocno zaskoczyć, gdzie indziej, w opuszczonych ruinach pewnego ośrodka załoga sędziów czekała z zadaniami z ratownictwa w terenie skażonym, parę kilometrów bliżej mety podobny punkt zorganizowali H.D.R.”MASH”. Na punkcie otoczonym polem, w kazamatach starej cegielni czekały inne mroczne niespodzianki. Oczywiście na mecie pierwszego etapu dla zmarnowanych załóg dojechała gorąca, gęsta zupa. Jednym oczy się otworzyły, a innym zamknęły. Tym razem nikt nie spóźnił się na metę. Po krótkim podsumowaniu najlepiej wypadła sprawnie poruszająca się grupa „Nurasy”, która z marszu otrzymała nagrodę „fair play”. Grali uczciwie, sędziowie też ich dobrze ocenili. Jednak na polu walki została już tylko trzyosobowa grupa S.A.K.E. Grupa żołnierzy zawodowych, znanych już nam dobrze z poprzednich edycji, ponieważ mają na koncie wygraną, ale też i czasową porażkę. Ze stoickim spokojem czekali na prawo do dalszej walki o puchar najlepszej grupy. Komandor powiedział, że puchar może przejść do następnej edycji, więc duch walki musi być szczególny. Etap drugi już w ciągu dnia zaczął się od przerzutu grupy w obszary Książa Wlkp. Grupa została desantowa z wozów, naniesiono punkt kontaktowy oraz wyznaczono określony czas. Po czasie znowu musieli się „teleportować”, aż dotarli do Ośrodka szkoleniowego E.S.A. we Włościejewkach i od tej pory działali na jego poligonie. Na dzień dobry była rozgrzewka i płaczliwy tor przeszkód. Za nie zaliczone przeszkody oczywiście powtórka z rozrywki. Grupa razem sprawnie pokonała tor i była gotowa do dalszych instrukcji. Na terenie miasteczka „Mogadisz” mieli też wyznaczone zadanie penetracji budynków, w których czekały na nich „niespodzianki”, musieli mimo wszystko przeprowadzić dokładne przeszukanie, identyfikacje 5 elementów oraz w wyznaczonym czasie wstawić się w wieży. Grupa mimo wszelkich starań w ¾ czasu zadania wyglądała beznadziejnie, ponieważ zidentyfikowała i odnalazła tylko dwa elementy, a czas uciekał nieuchronnie. Dodatkowo natrafiali na „przeszkody”. Mimo to w ostatnich minutach udało im się sprawnie i pomyślnie zakończyć następne wyzwanie. Po szybkim podsumowaniu powrót na poligon i do lasu. Grupa udała się do wyznaczonego sektora założyć przejściową bazę, zamaskować ją i pozostać niezauważonym. Teren został przeczesany, a miejscowy agent ich nie dostrzegł. Grupa po raz kolejny udowodniła swój potencjał. Do mety było jeszcze parę kilometrów, a już zrobiło się ciemno. Po dotarciu na wyznaczony punkt kontaktowy, który okazał się metą, na zawodników czekały ostatnie zadania będące „przyjemnością” oraz wyczekiwanie … oczywiście na gorącą zupę, którą organizatorzy dowieźli na czas.

 

Patronat nad imprezą objęli: Burmistrz Śremu,Burmistrz Dolska oraz Starosta Śremski. Dziękujemy za ogromną pomoc ze strony Dr Andrzeja Bryla oraz Nadleśnictwa Piaski. Dziękujemy też ekipom na punktach kontaktowych, które czekały na uczestników z zadaniami: "MT TEAM" - LANDSTORE, Towarzystwu Przyjaciół Lasów, HARCERSKIEJ DRUZYNIE RATOWNICZEJ M*A*S*H, Ekipie medyków od Piotra Urbana, Grupie Inicjatywna Baranówko, Fundacji RESTART oraz PMC - Poznań.
Dziękujemy raz jeszcze.
Zespół GAA